środa, 27 czerwca 2007

O zajęciach słów kilka...

Od dwóch dni mam zajęcia i od dwóch dni nic nie napisałem. Wypadałoby w końcu naprawić ten błąd, prawda? ;)
Zajęcia prowadzone są przez dwie Japonki na zmianę - tzn. jedna prowadzi jednego dnia, a druga drugiego. Trafiłem do grupy z podstawową znajomością języka. Mogłoby być lepiej, ale po tym jak usłyszałem jak ciężko jest w wyższych grupach, to stwierdziłem że dobrze że jestem w tej a nie innej grupie - przynajmniej nie mam jak na razie żadnych problemów. Zajęcia prowadzone są praktycznie tylko w języku japońskim. Zdarzyło się może z raz czy dwa, że jakieś słówko zostało przetłumaczone na angielski, jednak cały czas wszyscy starają się mówić tylko po japońsku. Co uważam oczywiście za duży plus. Nadmienię może tylko, że jestem jedynym facetem w grupie - przeciwko sobie mam 6 Koreanek ;) One mają nieco łatwiej - jak któraś czegoś nie wie, to jej koleżanka podpowiada jej po koreańsku. Ja niestety takiego komfortu nie mam. Ale może to i dobrze? No i żeby nie było - mimo, iż zajęcia są prowadzone na luzie, a czas bardzo szybko na nich leci, to jakoś lekko nie mam. Codziennie quiz ze słówek i dyktando, co drugi-trzeci dzień test z gramatyki i bodajże raz na tydzień test z kanji. Tak więc wakacji to ja tu nie mam i trochę nad książkami muszę posiedzieć. No ale w końcu po to tu przyjechałem, nie? ;)
Wczoraj wybrałem się jeszcze raz do Shinjuku by odwiedzić tamtejsze デパート czyli dom handlowy. Pierwsze wrażenie - jakie to jest wielkie! Przeważnie są to kilkunastopiętrowe budynki, gdzie na każdym piętrze sprzedają co innego. Zaczyna się od produktów spożywczych, poprzez ubrania, kosmetyki, elektronikę, upominki, a kończąc na restauracjach i kawiarniach. W tym w którym byłem, same restauracje zajmowały trzy piętra, a dział z elektroniką aż pięć. Tak więc sporo jest tam do przejścia i pooglądania. Ja sam ograniczyłem się tylko do sklepu z elektroniką ;) Rozglądałem się za elektronicznym słownikiem. To takie małe urządzonko z ciekłokrystalicznym wyświetlaczem, dzięki któremu w ciągu sekundy mogę poznać znaczenie każdego słowa z jego zapisem w kanji. Do tego jest lżejsze i poręczniejsze od normalnego słownika. I ma większą pojemność niż przeciętny słownik książkowy. Muszę się tylko rozejrzeć za jakąś promocją, by za dużo na niego nie wydać ;P
Powoli chyba zanika już pora deszczowa. Jak wskazują prognozy pogody na najbliższe dni czekają mnie słońce i wysokie temperatury. Tylko w piątek ma padać. Może to i dobrze że nadchodzą słoneczne dni, bo tutejsze opady są bardzo denerwujące - zamiast solidniej popadać tak raz a dobrze, to siąpi przez cały dzień. Do tego wysoka wilgotność solidnie daje się we znaki... No nic, zobaczymy jak to będzie.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Może byś jednak przypomniał sobie koreański? Zaskoczenie na pewno byłoby duże...Bardzo ładnie wygląda wejście - czy to na uczelnię?