sobota, 14 lipca 2007

Wizyta w szkole

Czwartkowe popołudnie spędziłem w żeńskim zespole szkół ponadpodstawowych (gimnazjum plus liceum). Wraz z resztą grupy (ja, dziewczyna z Rumunii plus 10 Koreańczyków) zostaliśmy ciepło przyjęci przez wytypowaną grupkę uczennic. Po przedstawieniu się i powiedzeniu z jakiego kraju jesteśmy nadszedł czas na rozmowy z Japonkami. Można by rzec, że pytania były tendencyjne - ile mam lat, co studiuję, jakie lubię filmy/muzykę, co mi się podoba w Japonii, itp. Na przyszłość muszę chyba nagrać odpowiedzi na te pytania i po prostu odtwarzać je zainteresowanym ;) Po chwili na stole wylądowały słodkie przekąski oraz zielona herbata. Mówiąc szczerze, to po dziś dzień tego nie lubię. No ale cóż zrobić - aby nie urazić moich gospodarzy wypiłem trzy kubki ;) Po kilkunastu minutach zostaliśmy zaproszeni do sali obok, gdzie uczennice dały nam wspaniały koncert na koto. Muszę przyznać, że bardzo mi się podobała ta muzyka. Bo o ile muzyka wydobywająca się z pojedynczego instrumentu jakoś do mnie nie przemawia, to koncert na 5 czy 6 koto jest czymś naprawdę fajnym. Po prawie półgodzinnym występie powróciliśmy do sali, gdzie mieliśmy zaprezentować zgromadzonej gawiedzi nasz język ojczysty. Chodziło o nauczenie ich kilku podstawowych słów jak "dzień dobry" czy "do widzenia". Muszę przyznać, że nawet nieźle im szła wymowa polskich słów ;) Pod koniec imprezki przyszedł czas na robienie wspólnych fotek. Oczywiście nie mogło się obejść bez małej sesji zdjęciowej z białym gaijinem ;P


To tyle, jeżeli chodzi o sprawy zaległe. Z bieżących informacji - ponoć wczoraj wczesnym rankiem (ok. 5:30) miało miejsce małe trzęsienie ziemi w okolicy (3 w japońskiej skali 8-stopniowej). Ja jednak nic nie odczułem, gdyż o tej godzinie jeszcze sobie smacznie spałem. Gdyby nie to, że powiedziała nam o tym nasza nauczycielka, to dalej żyłbym w nieświadomości.
Nie wiem czy wiecie, ale do Japonii zbliża się tajfun. A raczej już tu jest, gdyż uderzył już w Okinawę. Do mojego miejsca zamieszkania ma trafić w niedzielę w nocy lub w poniedziałek. Jednak do tego czasu zapewne bardzo osłabnie. Choć już teraz można zauważyć fakt, że "coś" się zbliża - od samego rana solidnie pada. I to nie jest jakaś tam mżawka, ale porządny deszcz. Mam nadzieję, że jakoś źle nie będzie przez te dwa najbliższe dni.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Tak jakoś dziwnie przechylają się w Twoją stronę ...trzeba było rozłożyć ramiona i "przygarnąć" je do siebie.

WiT pisze...

Miałem podobne wrażenie słuchając kiedys koncertu stu szamisenów.
Jeden irytuje, wiele zachwyca.