środa, 8 sierpnia 2007

Ostatnie godziny w Nipponie

No cóż, mój pobyt w Kraju Kwitnącej Wiśni zbliża się do końca. W piątek rano wsiadam do samolotu, który po 12 godzinach lotu wyląduje w Wiedniu, gdzie będzie już na mnie czekał kolejny samolot do Warszawy. W końcu będzie dane spotkać się z moimi najbliższymi. Szczerze mówiąc to już nie mogę się doczekać ;)
Wczorajszy wieczór upłynął pod znakiem pożegnalnej imprezki. Wraz z całą ekipą z USA oraz japońskimi rezydentami udaliśmy się do jednej z okolicznych knajpek, gdzie za kwotę 2,500 jenów od łebka przez dwie godziny mogliśmy pić i jeść tyle ile tylko daliśmy radę ;) Tak więc czas zleciał nam na wspólnych pogawędkach, żartach i wygłupach. Mówiąc krótko - było bardzo fajnie. Szkoda tylko, że już nie powtórzą się takie imprezy... Po powrocie siedzieliśmy jeszcze przez kilka godzin w akademiku i rozmawialiśmy o różnych sprawach.
Dzisiejszy dzień zaś to ostatnie zajęcia, na których sprawdzaliśmy nasze wczorajsze końcowe testy (nie poszedł mi tak źle ;) ), odsypianie nieprzespanej nocy oraz wieczorny wypad do sushidajni, gdzie talerzyki z potrawami ściąga się z ruchomej taśmy. Oprócz samego sushi można było zjeść zarówno świeże owoce (ananas i melon) jak i pyszne ciasta (głównie sernik i ciasto czekoladowe). Po nieco ponad godzinie wszyscy wyszli maksymalnie najedzeni. Ja zjadłem w sumie 10 potraw. O dziwo - wszystkie, co do jednej, bardzo mi smakowały ;)

Brak komentarzy: